poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Niech żyje zdrada!


źródło: tumblr

 Wierność jest w naszych czasach towarem deficytowym. Wręcz nie wypada chwalić się, że ma się kogoś jedynego i na całe życie- dziadzie, no co ty? Przecież nie żyjemy w średniowieczu!

 Nie można być już "tą jedyną" lub "tym jedynym". Nie miałeś przedtem nikogo? I nie chcesz się wyszaleć? No ale przez całe życie z jedną osobą? Albo wierzysz w miłość, wierność i uczciwość aż po grób? Pfe! Ciemnogród!

 Facet po 40-stce musi się dowartościować. No cholera no, żona go, stara kutwa, nie zaprasza do łóżka, a on, biedny miś pluszowy- taki jurny, co ma zrobić? Czasem skok w bok potrzebny jest dla higieny fizycznej i psychicznej. A GENERALNIE TO WSZYSTKO WINA KOBIETY.

 Nie posądźcie mnie tu o feminizm, bo serio, ja mam całkiem poukładane w tych sprawach. Dzisiaj niestety wdałam się w debilną dyskusję i zamiast zamknąć pyska, musiałam delikwentowi dojechać. I uwaga, powtarzałam tu słowa tego misia pluszowego, który pogląd na życie i związki ma dla mnie dość śmieszny.

 Oczywista, z mordą poleciałam. Bo czy jeśli ja źle się poczuję, bo małżonek ze mnie bielizny zdzierał nie będzie, to ja muszę się wypłakać w ramię innego i dać się kulturalnie wydymać, NO BO JAK MAM FUNKCJONOWAĆ INACZEJ?

 Fajne czasy. Biała suknia stała się tylko symbolem, a przysięga małżeńska jedynie odklepaniem formułki ku uciesze babci smarkającej w rękaw. Czasy, w których wierność jest degradowana i hucznie obwoływana mianem zacofania.

 Spoko. Ja Was przekonywać nie będę. Tylko podczas gdy Wy będziecie skakać na boki i skosy, ja mam zamiar trwać do końca życia. Z jedynym.

1 komentarz:

Przybyłam, zobaczyłam, napisałam.
Za każdą opinię Bóg Ci zapłać, czytelniku moich wypocin.