Dzisiaj jestem zmęczona.
Może to kwestia pogody? Śnieg pada, jakby go opętało i ani myśli przestać. Nie ma czym naładować akumulatorów, pobudzić motywacji, nie ma siły, żeby wrzasnąć "HEJ! ZNALAZŁAM DZIŚ 30 BIEDRONEK W LESIE!". I nie tylko dlatego, że te 30 biedronek przez ostatnie 2 tygodnie niechybnie udało się na wieczny spoczynek pod śniegową lawiną, tfu, pierzynką.
Ee, nie, to chyba jednak nie pogoda. Przecież jakoś egzystowałam przez ostatnie parę miesięcy (lepiej lub gorzej) i nieraz nawet srogie mrozy nie ścierały mi uśmiechu z gęby.