Kochani!
Jak słusznie napisała Tattwa w wiadomości do mnie: na blogspocie zrobiło się za ciasno.
Dlatego też....
http://juliaziolkowska.wordpress.com - tutaj mnie znajdziecie, a na tym blogu już nie zaistnieję. Może zainwestuję we wtyczkę przenoszącą do nowego bloga, albo po prostu za jakiś czas, jak już ogarniecie nowy adres- tego usunę i będzie git. Straciłam trochę statystyki, ale nie ma nic do nadrobienia, prawda?
Do zobaczenia na Wordpressie!
piątek, 26 kwietnia 2013
niedziela, 21 kwietnia 2013
wtorek, 16 kwietnia 2013
Kochanie, kuś mnie.
źródło: tumblr |
Jakim pierwotniakiem musi być facet, żeby po pokazaniu cycków przez kobietę, dać się prowadzić jak za sznurek?
niedziela, 14 kwietnia 2013
Znajdź balans.
źródło: tumblr |
Ilu ludzi chciałoby mieć inne życie?
Biedni chcieliby być bogaci. Bogaci chcieliby mieć mniej. Inteligentni marzą o powalającej urodzie, a piękni o zabójczej inteligencji. Szare myszki chciałyby brylować w towarzystwie, a imprezowicze mieć spokojną i ułożoną egzystencję. Humaniści mogliby rozumieć matmę, a ściśli... No, mieć życie.
I tak sobie biegamy od jednego bieguna do drugiego, ze skrajności w skrajność, bo my jeszcze tego nie mamy, a powinniśmy, bo jestem nie taki, jak powinienem, bo nagle jest źle, znowu źle...!
Tylko dlaczego źle jest zawsze? Skoro w jakiś sposób przeniknęliśmy wreszcie na tą drugą stronę, to o co chodzi? Ciągle nam mało?
Były czasy, kiedy - jeśli coś się działo - musiałam się pojawić, a beze mnie nie było zabawy. Podejrzewam, że we łbie miałam siano, li jakieś inne zielsko, bo idiotka ze mnie bywała straszliwa. A potem, wieczorami, tak sobie wyobrażałam, że siedzę z nosem w podręczniku od historii i generalnie to wymiatam, noszę okulary i idę na Harvard. I że jestem dobra z matmy.
Po jakimś czasie zaczęłam się zmieniać. Coraz mniej głupich pomysłów, debilnych akcji, krzykliwości i ogólnego rozjazgotania. Nagle... Cholera! Ziółkowska przestała być w centrum wydarzeń! O imprezach, na które szli przecież wszyscy dowiadywałam się z ósmej ręki, od osoby zazwyczaj także zaproszonej, ale nie mającej czasu czy ochoty. No tak. Szli wszyscy. Dziwnym trafem- nie ja. I nagle zapragnęłam chodzić na dzikie imprezy, znowu brylować i trzymać rękę na pulsie.
Ja przeszłam przez te dwa bieguny i - niespodziewanie! - żaden z nich szczęścia mi nie dał. Wręcz przeciwnie- czułam się gorsza, niedowartościowana, znowu nie taka, zła, nudna, głupia.
Mam też wrażenie, że właśnie jakiś przerażający ogrom ludzi chciałby obrócić swoje życie o 180 stopni. Znajoma, która na imprezach potrafiła płukać sobie gardło wódką, przychodzić na koncert z jednym facetem i wychodzić z drugim, i generalnie jakoś nie miała wielkich ambicji- nagle zakwiliła, że nie czuje się szczęśliwa, że co ona ma zrobić, że ta rozwiązłość, imprezowanie, to takie fajne niby jest! a ona ma dość. Nagle okazało się, że chciałaby studiować astronomię i więcej wiedzieć.
Z kolei moja najspokojniejsza z najspokojniejszych przyjaciółka, gołębie serce, mózg do wszystkiego, no taka do rany przyłóż kochana dziewczyna- pewnego pięknego dnia zaniosła się płaczem, że czasem chciałaby coś wciągnąć i mieć na wszystko olew, tak sobie chodzić naćpana i nie zdawać sobie sprawy z otoczenia, z życia, z niczego...
Zszokowały mnie te wyznania. Jedna, głośno wołająca, że jej takie życie odpowiada, heja, pięknie jest, piekła nie ma! Druga zaś to moim zdaniem najrozsądniejsza osoba na świecie i skąd w jej ustach takie deklaracje?
I o co w tym, do cholery, chodzi? Czy już nie potrafimy cieszyć się tym, co w danej chwili nam przypada? Już nam serio tak padło na mózg?
A może żyjąc w tym pędzie, zapominamy, że wcale nie trzeba dociskać do krawędzi, byle mocniej, byle szybciej? Chyba nieprzypadkowo 'krawędź' kojarzona jest z niebezpieczeństwem. A każdy z nas, homo sapiens, leci w jej kierunku z pieśnią na ustach.
A ja, gdzie teraz jestem? Jestem szczęśliwa. Bo chyba wreszcie znalazłam ten złoty środek wśród opcji, między którymi biegałam przez tyle lat.
Letnim lepiej nie być w kwestiach wiary, ale w życiu? Ludzie! Stańmy wreszcie na środku tej pieprzonej równoważni, a wtedy nie spadniemy w żadną stronę. Uwierzcie.
piątek, 12 kwietnia 2013
Za starzy na bajki?
źródło: tumblr |
Kilka banalnych wyśpiewanych słów, bajecznie kolorowe obrazy i znane dialogi, a w mojej głowie otwiera się zapadka i bam! Ziółkowskiej nie ma! Zamiast niej siedzi kilkuletnia... Julka.
środa, 10 kwietnia 2013
Bez tytułu, ale znowu o przyszłości.
źródło: tumblr |
Mogłabym dobrze spożytkować ten czas. Nauczyłabym się fizyki, wyspała na zapas, obejrzała wreszcie wszystkie filmy z Audrey Hepburn albo upiekła ciasteczka.
Zamiast tego myślę - oczywiście - o przyszłości. I o celu w życiu.
Wróć. Jakim celu?
wtorek, 9 kwietnia 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)